Lewandowski w II. lidze z Movie Games | krytyka PlayWay | co ma Buffet do skupu akcji w Cd Projekt [pamiętnik inwestora 3-9.08.2020 r.]

To był całkiem udany tydzień. +169,43% to łączny niezrealizowany zysk z pozycji otwartych wedle stanu na dzień 8 sierpnia 2020 r., względem +154% w tygodniu ubiegłym. Tygodniowa zmiana +7,02%.

W tym tygodniu nie wykonałem żadnej transakcji. Niemal wszystkie spółki (poza PlayWay) zakończyły go na plusie – i to całkiem niezłym plusie. 

W dzisiejszym wpisie z serii pamiętnika inwestora nieco bardziej rozbudowany komentarz odnośnie Movie Games, następnie kilka gorzkich słów komentarza na temat PlayWay, a na koniec – krótko o skupie akcji przez CD Projekt i wynikach kwartalnych CreativeForge Games.

LVC (+12,44%) i DAT (+4,88%) – co tu komentować, wrocławskie spółki IT po prostu idą jak burza. Dobrze radziły sobie spółki, które najwięcej ważą w moim portfelu – CDR (+6,22%) i 11B (+2,30%).

Movie Games (MOV) – imponujący drugoligowiec

Zanim przejdę do słowa o newsie tygodnia, słowo o wynikach – w czwartek MOV pokazał szacunkowe wyniki kwartalne:

  • przychody netto ze sprzedaży: 6,1 mln zł,
  • zysk z działalności operacyjnej: 4,8 mln zł, 
  • zysk netto: 3,9 mln zł.

Po udanej premierze Drug Dealer Simulator wiadome było, że wyniki będą bardzo dobre – pytanie było, jak bardzo i czy sprostają napompowanym oczekiwaniom rynku. Ostatecznie z uwagi na niespodziewanego game changera trudno ocenić jak te wyniki przyjął rynek, tj. w jakiej części wzrosty były efektem tych wyników, a w jakiej – innych wiadomości. Dla spółek z NC PAP nie opracowuje konsensusu, co dla ulicy bywa problematyczne. Spotkałem się z ekspercką opinią oceniającą wyniki jako “powyżej oczekiwań”:

Z tymi wynikami, świetną premierą na koncie i obecną kapitalizacją (350 mln zł) MOV zajmuje pozycję na samym szczycie drugiej ligi spółek gamedev obecnych na rynku kapitałowym. Pisząc o drugiej lidze nie mam nic złego na myśli – wręcz przeciwnie, większość spółek z NewConnect to przy nich ogon z okręgówki. Ale spokojnie – myślę że przyjdzie czas na GPW.

Awans stwarza wiele nowych możliwości niedostępnych dla debiutantów, jednak transferu takiego kalibru chyba nikt się nie mógł spodziewać. Chodzi o news o podpisaniu umowy inwestycyjnej pomiędzy MOV i Robertem Lewandowskim, którego zaangażowanie we współpracę z ambitną, ale nadal drugoligową spółką, jest sporym zaskoczeniem.

Kierownictwo MOV imponuje pomysłowością, skutecznością i kontaktami. Na temat ludzi, którzy stoją za tym sukcesem, miałem okazję zachwycać się w poświęconym wyłącznie temu tematowi wpisie: Ekipa Movie Games z algorytmem na sukces – zachęcam do lektury, jeśli ktoś przeoczył.

O ile wcześniejszy news na temat inwestycji w spółkę córkę MOV dokonanej przez Wojtka Sokoła był po prostu spoko, skoro jest to osoba rozpoznawalna jedynie lokalnie (charyzmatyczny raper, ale przede wszystkim – odnoszący sukcesy przedsiębiorca, właściciel i prezes wytwórni oraz firmy odzieżowej Prosto Label), to news na temat Lewego jest dla mnie prawdziwą petardą.

ESPI nie zdradza szczegółów dotyczących umowy inwestycyjnej. Wiele o roli “Lewego” mówi jednak artykuł ze Strefy Inwestorów Robert Lewandowski „wchodzi do gry”.

We wspólnej inicjatywie z Movie Games, będzie nie tylko wsparciem inwestycyjnym, ale też wizerunkowym i częściowo merytorycznym, dostarczając niezbędnej wiedzy, aby produkowane w niej gry sportowe były wierne rzeczywistości.

W tej chwili, skoro spółka jeszcze nawet nie powstała, trudno coś więcej powiedzieć o planowanych grach. Z wypowedzi przyszłych inwestorów wydaje się wynikać, że myślą o grze, która byłaby czymś pomiędzy interaktywnym dokumentem (skoro wspominają „serial The Last Dance, który przybliżył sukces Michaela Jordana i Chicago Bulls, gdzie wydarzenia na parkiecie były tylko tłem całej historii”), a może – symulator życia piłkarza poza boiskiem?

[EDIT] Na Twitterze nawiązałą się ciekawa dyskusja o tym, czym mogłaby być taka gra i jakie są dla niej rokowania – wklejam kilka ciekawych tweetów:

Może to zabrzmieć jak ekscytacja na poziomie Pudelka, ale nic z tych rzeczy. Prawa do wizerunku Lewandowskiego są przecież istotnym aktywem, o wartości majątkowej które zapewne zostaną odpowiednio wycenione w księgach spółki (jak rozumiem – spółki córki MOV, i spółki “wnuczki” PLW).

Znalazłem np. publikację „Metody wyceny praw do wizerunku osób”. Nie wiem czy prawa do wizerunku mogą być wniesione jako wkład niepieniężny aportem (to zapewne pytanie do prawników), niemniej to dla mnie raczej oczywiste, że pieniądze zainwestowane przez Lewego mogą okazać się mniej warte w tym przypadku, niż możliwość wykorzystania wizerunku.

Ile to może być warte? Zapewne tyle, ile Robert Lewandowski otrzymałby kasy z tytułu takiego samego wsparcia gry (i spółki), gdyby tego wsparcia udzielił na warunkach rynkowych.

To nie pierwsza taka historia w jego przypadku (choć na zupełnie inną skalę, w ramach zupełnie innych okoliczności). Lewy był już np. na okładce Fify – serii gier AAA od EA których nikomu nie trzeba przedstawiać – nie tylko w Polsce, ale i na świecie (artykuł Natemat). Lewy trafił nie tylko na okładkę, był również jedną z głównych twarzy kampanii marketingowych Fify 14, obecną również w filmach reklamowych.

O drugim wspólniku nowej spółki córki MOV – Filipie Szklarzewskim nie znalazłem niestety żadnych ciekawych informacji – jest partnerem oraz współzałożycielem spółki RLTY Investments. RLTY określają się jako “grupa kapitałowa”, zdają się jednak działać na zasadzie funduszu posiadającego udziały w spółkach z branży gamingowej (Drago, Hydra i Bored Games). Wygląda na to, że nadal są na etapie wczesnego rozwoju. Link do ich www: http://rlty.pl/

Inwestycja w MOV to jeden z lepszych strzałów w moim wykonaniu – przez cztery miesiące zyskała ponad 450%. Pozycja coraz bardziej jednak ciąży w moim portfelu. Jednocześnie jednak nie zapominam o nadchodzącej premierze Lust from Beyond (wrzesień). Nie mam wątpliwości, że gra szybko zwróci swoje koszty i będzie dodatkowym, niezłym – jak na tę skalę produkcji – źródłem zysku. Moim zdaniem nie zaspokoi przesadnie napompowanych oczekiwań rynku – to jednak nie wina samej spółki, taki mamy na gamedev klimat.

PlayWay – dyskretny chłód coraz bardziej mrozi

Niedawno opublikowałem obszerny i entuzjastyczny wpis o PlayWay i planowanym przez nich wprowadzeniu kryptowaluty, emitowanej w związku z platformą wymiany pomysłów (Czy PlayWay wciska popelinę? O strategii PLW i kryptowalucie Pway).

Następnie nawet dokupiłem akcji PLW, uśredniając w górę:

W tym tygodniu miałem okazję poznać nieco inny (a raczej skrajnie odmienny) punkt widzenia, który dostarczył też sporo nowych informacji  – materiał zdecydowanie warty posłuchania (pomijając przydługi wstęp):

Przedstawione argumenty (nie wszystkie słuszne) otworzyły mi oczy na istotne ryzyka. 

Swoje przemyślenia na temat ryzyka chciałbym spisać we wpisie nie mniej obszernym niż ten, który prezentuje zalety – postaram się to zrobić w następnym tygodniu. O czym będę pisał? O tym skrótowo już było w powyższym tweecie. Co więcej? PlayWay masowo ogłasza oferty pracy dla grafików do sporządzenia preprodukcji – wydaje się, że proponując stawki… nieco powyżej standardów PlayWay, co sugerowałoby pośpiech. Po co ten pośpiech? Czy to już przygotowania do realizacji pomysłów z platformy PWaya?

Jedna z tez przedstawianych w materiale od Borysa i Remigiusza jest taka, że prowizoryczna preprodukcja ze zbudowaną wishlistą pozwala na to, by łatwiej pozyskać inwestora, nie do końca świadomego, jaki jest rzeczywisty etap zaawansowania prac nad grą. To prawda, dlatego postaram się też opisać nadchodzący szturm córek PLW na giełdę oraz dlaczego jestem bardziej entuzjastyczny jeśli chodzi o inwestowanie w matkę, a nie w niekiedy niezbyt cnotliwe córki.

We wpisie, by zachować obiektywizm, zwrócę uwagę na pewne błędy i nieścisłości w podlinkowanym materiale (dotyczące głównie błędnej percepcji podejścia inwestorów).

CD Projekt

CDR popychał do góry realizowany przez spółkę na potrzeby realizacji Programu Motywacyjnego skup akcji własnych – to spora zachęta dla obozu byków by kontynuować też wieloletni trend wzrostowy. Warren Buffet mówił w końcu, że akcje Berkshire Hathaway należy kupować właśnie wtedy, gdy spółka skupuje swoje akcje. Ale z drugiej strony mówił też, by nie robić tego, gdy akcje są u szczytu hossy – raczej też nie wtedy, gdy akcje są na szczytach swoich historycznych notowań. Jestem z tym walorem na tyle długo, by nie kwestionować decyzji zarządu, nie będę wybrzydzał nadmiernie przy takich wzrostach.

Czy akcje rosły tylko przez buy-back? Może przekonamy się już w poniedziałek podczas kolejnego eventu marketingowego dot. Cyberpunka2077 z serii Night City Wire.

Gdyby CDR zdecydował się kontynuować ten ruch, być może znowu zetnę trochę wełny z tej owcy, aby nie ważyła za dużo w portfelu (w końcu urosła już o 530%). Jednocześnie niewielkie zaangażowanie (obecnie na poziomie 7% kapitału, pozwala mi obserwować ewentualne spadki na tym walorze, gdyby się jakieś znowu pojawiły) bez większych emocji.

CFG – wyniki kwartalne

Wyniki kwartalne pokazał w tym tygodniu CFG – swój komentarz zamieściłem na Twitterze 

Pozycje otwarte

NazwaŚr. kursotwarcia%kapitałuKursaktualnyWagaTyg. Z/SOgółem Z/S
11B*344.3730%499.5018.53%+2,30%+48.54%
CDR67.87%402.0018.56%+6,22%+530.08%
CFG*13.497%37.4010.77%+3,48%+168.93%
DAT69.129%205.0012.00%+4,88%+211.05%
LVC41.7812%88.4011.89%+12,44%+137.91%
MOV24.127%109.0016.26%+24,77%+463.84%
PLW24114%502.0012.00%-3,29%+101.45%
gotówka15%

* Pozycja na 11B składa się z aż czterech transz na trzech rachunkach (w tym IKZE) ze średnimi zakupów: 140,8 zł, 310 zł, o429,42 zł, 451,76 zł 

* Również CFG mam na dwóch rachunkach z różnymi średnimi zakupu

Opublikowane przez Bycze Gierki

Jestem początkującym inwestorem (od 2016 r.). Prowadzę bloga o inwestowaniu. Inwestując skupiam się na modnych spółkach gamingowych, stawiam jednak na selekcję - krytycznym okiem spoglądam na wzrosty niektórych walorów. Poza tym IT (SasS), ale nie tylko (okazjonalnie inne branże, nie wykraczając jednak poza krąg własnych kompetencji - nie ruszam biotech, fotowoltaiki). Jeśli chodzi o bloga - lubię pisać i dyskutować o inwestycjach. Dodatkowo, jego prowadzenie pomaga w uporządkowaniu i konkretyzacji myśli, wyłapywaniu strategicznych błędów. Pisanie pamiętnika poprawia jakość procesu decyzyjnego. Dodatkowo, jego publiczny charakter wspiera samodyscyplinę i osłabia pokusę by naruszać własne zasady. W cotygodniowych wpisach z podsumowaniem zamieszczam informację o składzie portfela oraz wykonanych transakcjach, wraz z ich uzasadnieniem (swoisty pamiętnik inwestora). Transakcje, które wykonałem od razu opisuję na Twitterze, potem w podsumowaniu tygodnia daję do nich odnośniki – w ten sposób, zamieszczając tweet od razu po transakcji nie wiem jeszcze, czy było to zagranie zyskowne (to tak aby uniknąć podejrzeń, że dzielę się jedynie udanymi transakcjami).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: